Pedofile - pierwszy film o przemilczanym temacie
#film #prawo #latkowski
Pedofile - film dokumentalny Sylwestra Latkowskiego, zrealizowany w roku 2005.
Sylwester Latkowski, tym razem opowiada o świecie seksualnej dewiacji Ten film wywołuje wstrząs. Temat pedofilii powraca do mediów przy okazji kolejnych spraw o wykorzystywanie seksualne dzieci. Pojawiają się artykuły, reportaże, wywiady. Tym razem oglądamy pełnometrażowy dokument. Wszystko zaczyna się sceną rozgrywającą się w samochodzie. Młody gej, świadek w sprawie posądzenia ks. Jankowskiego o pedofilię, opowiada o swoich przeżyciach związanych z tą sprawą. W końcu wyciąga telefon komórkowy i dzwoni do swojej matki, by przyznać się do udziału w tej historii. W trakcie rozmowy mężczyzna zaczyna płakać. Ma świadomość, że środowisko, w którym się wychował potępi go za oskarżenie prałata.
Mężczyzna w samochodzie, nie licząc dziennikarzy, policjantów i prokuratorów, jest jedną z nielicznych osób, które występują w filmie z nie zamaskowaną twarzą.
Wykorzystywanie seksualne "nielatów" (tak nazywane są na ulicy osoby poniżej 15. roku życia) zaczyna się wcześnie. Jedną z bohaterek filmu jest niespełna 16-letnia dziewczynka. Opowiada Latkowskiemu swoją historię siedząc po kolejnym zatrzymaniu w komisariacie na Dworcu Centralnym w Warszawie. Jest filigranowa, seks za pieniądze uprawia od 12. roku życia. Mówi otwarcie, ze szczegółami, nie wiedząc, że jej spowiedź rejestruje kamera. Latkowski często nie informował rozmówców, a zwłaszcza pedofili, policjantów i funkcjonariuszy "tajnych służb", że są nagrywani. Z tego, co mówią wyłania się dramatyczny obraz niemocy. Szczególnym problemem jest działalność pedofili w internecie. Latkowski zorganizował prowokację, umawiając się przez internet z pedofilem na warszawskim Ursynowie. Mężczyzna wyłonił się z mroku. Rozmawiał z ekipą, potem uciekł. Materiał z prowokacji Latkowski chciał od razu przekazać policji. Pogotowie policji z ociąganiem przyjęło zgłoszenie, ale nie podjęto żadnych działań.
Latkowski sfilmował nieletnie męskie prostytutki w Warszawie przy ul. Żurawiej. Widać jak młodzi chłopcy lubieżnymi gestami sugerują seksualne usługi. Na Żurawiej ekipa filmowa została dwukrotnie zaatakowana. Dobrze zbudowany mężczyzna usiłował dostać się do samochodu Latkowskiego. Ponieważ drzwi były zamknięte, poprzestał na złamaniu lusterka. Reżyser zawiadomił o napaści policję. Chwilę później napastnik zadzwonił na jego poufny numer proponując ugodę. Zapytany, skąd zna numer, nie potrafił odpowiedzieć. Policja zakwalifikowała zajście jako kolizję drogową.
Alex Kłoś: Dlaczego zabrałeś się za ten temat?
Sylwester Latkowski: Pomysł pojawił się, gdy robiłem dokumentację do filmu o polskiej mafii. Jeden z oficerów CBŚ powiedział: "Przez pewien czas byłem przy śledztwie rozpracowującym pedofili. To byłaby dla pana historia. Ale tego pan nie zrobi. Nikt na to nie pozwoli". Dostałem z kierownictwa TVP zgodę na realizację "Polskiej mafii", ale uznałem, że ważniejszy jest temat pedofilii. Na początku TVP nie była zainteresowana. Wszystko zmieniło się po tym jak wybuchła sprawa Samsona. Wtedy dostałem pieniądze na film - głównie dzięki Ninie Terentiew i Piotrowi Gawłowi, który dziwił się, że mam problem z realizacją filmu.
Od czego zacząłeś?
Od sprawy pedofili z Dworca Centralnego w Warszawie. Sprawa jest niby zakończona, akty oskarżenia zostały wniesione do sądu. Dano mi sygnał, bym zainteresował się tą sprawą. To był pierwszy trop. Okazało się, że byliśmy pierwszymi ludźmi z mediów, którzy rozmawiali z podejrzanymi w tej sprawie. Doszło do szokującej sytuacji. Mój informator przyznał się przed kamerą do rzeczy, do których nie przyznał się przed sądem. Przyznał się do winy. Czuł się przy tym bezkarny.
Pracowałeś nad filmem rok. Miałeś sporo czasu.
Drążyłem temat. Dostawałem masę maili, jeździłem po Polsce, odkrywałem kolejne nazwiska, tropy, miałem dziwne spotkania. Ludzie bali się, że są śledzeni, obawiając się podsłuchu rozbierali na części telefony komórkowe. Spotykałem się ze śledczymi - czego nie ma w filmie - którzy próbowali prowadzić sprawy pedofili. Nic z tego nie wychodziło, bo gdy zbliżali się do znanej osoby, sprawie "ukręcano łeb". Mój notatnik pęczniał.
🛎️ Subskrybuj, aby być na bieżąco ze wszystkimi filmami: https://www.youtube.com/channel/UC_q6UxhtIP7BteF7hwbEJtw
💵 🪪 Wesprzyj dziennikarstwo śledcze: https://latkowski.com/wspieraj
Obserwuj profile na socjalach Sylwestra Latkowskiego:
🖥️ Strona internetowa: http://latkowski.com
Twitter, obecnie X: https://twitter.com/LatkowskiS
Facebook: https://www.facebook.com/LatkowskiSylwester?ref=ts
Instagram: https://www.instagram.com/sylwester_latkowski/
https://www.tiktok.com/@sylwesterlatkows1
📙 Książki, e- booki i filmy bez reklamy zamówisz: https://latkowski.com/sklep