Forthing T-Five jest jednym z lepiej wyglądających samochodów „made ich China” na naszym rynku. Tak, przypomina nawet Lamborghini Urusa, choć to nie ta półka, nie te rozmiary i nie to wykonanie. Podobieństw jednak nie trudni nie zauważyć.
Szkoda jedynie, że T-Five nie jeździ tak dobrze, jak wygląda. A przecież pod maską ma silnik 1.5 turbo rodem z Mitsubishi spełniający normy Euro VI i dwusprzęgłową 7-biegową skrzynię Magna. Auto nie jest wystarczająco dynamiczne jak na 177-konny silnik (260 Nm), skrzynia działa ospale, pedał gazu nie stawia żadnego oporu a na dodatek auto szybko traci trakcję, przez co na mokrej nawierzchni często koła tracą przyczepność z asfaltem. Komfortu nie poprawia także przeciętne wyciszenie kabiny i również przeciętna jakość w przeważającej większości twardych plastików.
Z plusów trzeba jednak docenić niskie spalanie na poziomie od 7,4 do 9,5. Na pokładzie Forthinga T-Five nie znajdziemy zbyt wielu systemów wsparcia i bezpieczeństwa. Nie ma nawet nawigacji, system nagłośnienia gra słabo a przy cofaniu muzyka cichnie. Przerażające są też dźwięki powiadomienia np. o rezerwie paliwa. Połączenie telefonu do łatwych również na należy, ale importer ma na to sposób. Aby nie korzystać z fabrycznego systemu i aplikacji montuje za dodatkowe 500 zł. podłączany do gniazda USB adapter (Wizcar). Dla jednych tak analogowy samochód to z pewnością plus, dla innych minus. Kwestia gustu i potrzeb.
Forthing T-Five to konkurent Kii Sportage, Hyundaia Tucsona, Toyoty RAV4, Forda Kugi czy Volkswagena Tiguana. Ma 4,5 metra długości a rozstaw osi to 2,7 m. To dobra średnia. Auto dostępne jest na naszym rynku w jednej, bogatej specyfikacji z jednym napędem. Kosztuje 129 900 zł i objęty jest 5 letnią gwarancją.
Witajcie na kanale Auto Made In China. To wyjątkowe miejsce, w którym pokazywać
będziemy chińską motoryzację.Duże, małe, tanie, znane i nieznane. Odpowiemy na pytania,
czy chińskie auta są naprawdę konkurencyjne oraz jakie innowacje i
technologie wnoszą one na rynek motoryzacyjny.
Polityką się tutaj nie zajmujemy. Oceniamy samochody, takie, jakie one są i dzielimy się
naszymi spostrzeżeniami z Wami. Rzetelne, obiektywnie, profesjonalnie i w porównaniu do
znanych samochodów europejskich i amerykańskich producentów.
Juliusz Szalek – dziennikarz, pasjonat wszystkiego, co jeździ i ma koła. Miłośnik silników
spalinowych zafascynowany nowymi technologiami. Ciekawy świata elektrorealista, który
nie boi się nowych technologii.
Silny - człowiek do zadań specjalnych. Wejdzie z kamerą w każdy zakamarek nie
tylko samochodu. Czasami buja w przestworzach. Bliżej mu do komandosa niż filmowca.
Premiera odcinka w każdy czwartek o godz.
11:00.
AutoMadeInChina